Treść artykułu

Stołówka Ośrodku PZN Homer w Bydgoszczy

Ośrodki PZN gotowe na przyjazdy gości

Większość ośrodków PZN wróciło do swojej standardowej działalności po zamknięciu wymuszonym pandemią. Zostały w nich wprowadzone procedury reżimu sanitarnego oraz zasada dystansu społecznego. Mimo że część rezerwacji odwołano, do prawie wszystkich ośrodków PZN przyjechali już goście na pierwsze po przerwie turnusy.

Kiedy zostały zamknięte, przez dwa miesiące nie miały żadnych przychodów, a do zapłacenia były koszty stałe i wynagrodzenia pracowników. Ośrodki znalazły się w tarapatach finansowych i próbowały sobie poradzić w tej sytuacji, np. przygotowując vouchery z dużą zniżką na przyszłe turnusy. Na szczęście okres ten minął i ośrodki wracają do normalnego funkcjonowania. Oczywiście na początku turnusy są mniej liczne, ale zapewne z czasem się to zmieni.

Ośrodek PZN „Klimczok” w Ustroniu Morskim
Pierwszy turnus po przerwie rozpoczął się 5 czerwca br. Przyjechało łącznie 50 osób, głównie z Podhala.

− Wszystkim gościom w dniu przyjazdu w momencie wejścia do ośrodka mierzymy bezdotykowo temperaturę. W przedsionku, tuż przy drzwiach do budynku, zainstalowany jest dozownik do dezynfekcji rąk. Takie same dozowniki znajdują się w kilku miejscach w obiekcie: przy wejściach do gabinetów lekarskich, na stołówce, w kawiarni, w ogólnodostępnych sanitariatach  – tłumaczy Jan Mierzejewski, dyrektor ośrodka.

Recepcja jest zabezpieczona dodatkową szybą z pleksi. Taką samą zainstalowano w gabinecie lekarskim. Wszyscy pracownicy chodzą w maseczkach lub przyłbicach. Goście również są proszeni o zasłanianie nosa i ust. Ci, którzy nie posiadają maseczek, mogę je kupić w recepcji.

W trakcie turnusu będą się odbywać zabiegi rehabilitacyjne, po każdym kuracjuszu miejsce będzie dezynfekowane. W jadalni zachowane są odpowiednie 2-metrowe odstępy. Funkcjonuje kawiarnia, ale bez wieczorków tanecznych. Wycieczki nie będą organizowane.

− Niestety goście boją się koronawirusa. Efektem jest bardzo dużo rezygnacji, w pierwszej połowie czerwca aż 70 proc., w drugiej 50 proc. W lipcu i sierpniu mamy potwierdzone prawie 100 proc. rezerwacji. Wrzesień i październik − rezygnacje na poziomie 30 proc. − mówi Jan Mierzejewski.

Ośrodek PZN „Nestor” w Muszynie

Ośrodek przyjmuje już gości zarówno na turnusy rehabilitacyjne, jaki i pobyty indywidualne. Wprowadzono tam procedury zgodne z wytycznymi Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Posiłki wydawane są w jadalni, która została dostosowana do norm reżimu sanitarnego. Gościom mierzona jest temperatura oraz badani są pulsoksymetrem mierzącym nasycenie krwi tętniczej tlenem. Części wspólne takie, jak hole, klatki schodowe, winda są regularnie sterylizowane. Zamontowano urządzenie samoczynnie podające płyn dezynfekujący. Personel został przeszkolony w zakresie procedur bezpieczeństwa i zaopatrzony w środki ochrony osobistej.

− Blisko 20 proc. rezerwacji zostało odwołanych w okresie od marca do maja. Od czerwca do listopada mamy już około 85 proc. miejsc zarezerwowanych − mówi Bogdan Kałucki, dyrektor ośrodka.

Budynek przeszedł modernizację. Wymieniono wykładziny podłogowe na panele, pokoje odmalowano i wyposażono w pełen węzeł sanitarny. Część łazienek została wyremontowana. Obecnie zakończono kolejny etap remontu elewacji zewnętrznej. Trwają teraz prace wykończeniowe nowo wybudowanej sauny oraz siłowni na zewnątrz budynku.

Ośrodek PZN „Homer” w Bydgoszczy

Ośrodek powoli wraca do normalności.

− Hotel mamy obłożony na poziomie 20-30 proc. stanu sprzed pandemii. Na pierwszym turnusie mieliśmy 6 osób. Kolejny turnus będzie bardziej liczny – opowiada Marcin Podleśny, dyrektor ośrodka.

W placówce zostały wprowadzone procedury sanitarne. Zgodnie z zaleceniami GIS na każdej kondygnacji znajdują się pojemniki z płynami dezynfekującymi. A na zajęciach kadra i uczestnicy zaopatrzeni są w środki ochrony osobistej. Dodatkowo goście kwaterowani są w pojedynkę.

Ośrodek PZN „Eden” w Ciechocinku

Pierwszy turnus sanatoryjny po lockdownie zacznie się 23 czerwca br. I tutaj zasady reżimu sanitarnego wprowadzane są zgodnie z zaleceniami GIS. Czas zamknięcia ośrodka został wykorzystany na gruntowne sprzątanie budynku i ogrodu.

Jak widać, ośrodki rehabilitacyjno-lecznicze PZN przetrwały trudny czas zamknięcia i związane z nim problemy finansowe, wszyscy mamy nadzieję, że w dłuższej perspektywie będą one mogły wyjść na prostą i dalej służyć osobom niewidomym i słabowidzącym.

Fot. K.Wiśniewska