Czy niewidomi grają w piłkę nożną?
Blind Football to dyscyplina emocjonująca. Wielokrotnie słyszałem, gdy obserwujący nas kibice, mówili z podziwem – niemożliwe jest panować nad piłką tak dobrze, kiedy się nie widzi. A jednak nasi zawodnicy grają właśnie w ten sposób – tłumaczy Dominik Foryś, trener Kadry Narodowej Blind Footballu.
Filip Zagończyk: Jak się gra w Blind Football?
Dominik Foryś: Nasza dyscyplina jest podobna do Futsalu. Gramy na boisku wielkości 20 na 40 metrów. W drużynie mamy czterech zawodników niewidomych i widzącego bramkarza. Gracze wspierani są przez trzech przewodników, którzy komunikują się z nimi w trzech strefach boiska – obronnej, środkowej i ataku. W pierwszej strefie przewodnikiem jest bramkarz, a w dwóch kolejnych – trenerzy.
Podstawowe komunikaty z ich strony to: „prawo”, „lewo”, „przód tył”. Podpowiadają w ten sposób zawodnikowi, w którym kierunku zmierza piłka. Gracze są oczywiście także w stanie ją usłyszeć, ponieważ jest udźwiękowiona. Dodatkowo zawodnik, który znajduje się blisko piłki jest zobowiązany do mówienia komendy „voy” (po hiszpańsku „idę”), co ma pomóc innym graczom w zorientowaniu się, gdzie znajduje się zawodnik bez piłki. Przy boisku znajdują się także bandy, które z jednej strony mają zabezpieczać zawodników, a z drugiej powodować, żeby piłka nie wypadała, co chwilę na aut. W oficjalnych rozgrywkach mecz trwa dwa razy po piętnaście minut, a zegar zatrzymuje się przy każdej przerwie w grze.
Dla kogo Blind Football będzie dobrą dyscypliną?
D.F: Uważam, że jest to dobra dyscyplina nie tylko dla miłośników piłki nożnej, ale też każdej osoby chcącej wprowadzić ruch do swojego życia. Próg wejścia do naszej dyscypliny wydaje się wysoki, ale niewątpliwie można czerpać przyjemność z każdego kontaktu z piłką, każdej zdobytej bramki i interakcji z towarzyszami w trakcie grania. A złożoność ruchów i intensywność może pozwolić zdobyć umiejętności ruchowe i zachować nasze ciało w lepszej kondycji i sprawności.
Czy to jest sport atrakcyjny dla kibiców?
D.F: Zdecydowanie tak. Bardzo często słyszę pełne niedowierzania głosy kibiców, którzy są w szoku, w jaki sposób człowiek niewidomy jest w stanie tak dobrze panować nad piłką. Może nie mamy takiej dynamiki, jak w meczach tradycyjnej piłki nożnej, ale jest za to wiele starć i kontaktów między zawodnikami. Często są to kontakty przypadkowe, dlatego też – to co w piłce nożnej z pewnością byłoby potraktowane jako faul – w Blind Footballu uchodzi na sucho.
Jakie są sukcesy polskiej kadry, której jest Pan selekcjonerem?
Na pierwszy turniej kadra pojechała do Anglii w 2015 roku. Były to Mistrzostwa Europy, drużynę prowadził trener Lubomir Prask. Udało się tam wygrać jeden mecz z Grekami. Później z przyczyn organizacyjnych i finansowych było kilka lat przerwy. Kadra zagrała ponownie w Mistrzostwach Europy dywizji B. Zajęliśmy tam trzecie miejsce, ale po wybuchu wojny w Ukrainie z Mistrzostw dywizji A wykluczono Rosję. Wskoczyliśmy na jej miejsce i zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. W pierwszym meczu zremisowaliśmy z obrońcami tytułu – Hiszpanią. W jednym z kolejnych pokonaliśmy Rumunów – dwa do jednego.
Obydwie bramki strzelił Martin Jung po zagraniach z rzutów rożnych. Był to element, który intensywnie ćwiczyliśmy na treningach. Dlatego jestem tym bardziej dumny z chłopaków, że skutecznie przekładają treningi na warunki meczowe. Potem przyszły dwie porażki, ale i tak zajęliśmy 7 miejsce i zakwalifikowaliśmy się na Turniej Interkontynentalny w Indiach, a tam udało się nam zająć trzecie miejsce.
Jak wygląda światowa czołówka Blind Footballu?
D.F: Potęgami są zespoły z Ameryki Południowej – Brazylia i Argentyna. Brazylijczycy wygrali wszystkie Turnieje Paralimpijskie od 2004 r. Ostatnio sensacją było to, że na Mistrzostwach Świata nie znaleźli się oni w finale. Zostali wyeliminowani przez Chińczyków. Zresztą same mistrzostwa do tej pory wygrywają na zmianę – Brazylia i Argentyna. W Europie jest kilka silnych drużyn m.in. Hiszpania, która również zdobywała medale mistrzostw oraz Francja i Turcja – obydwie drużyny zagrają na najbliższych igrzyskach. Silnym przedstawicielem Afryki jest Maroko.
Czy w Polsce istnieje liga Blind Footballu?
W tym roku odbędą się pierwsze rozgrywki ligowe. Mamy już pięć zespołów: Śląsk Wrocław, Wisłę Kraków, Wartę Poznań, Niewidzialnych Bielsko Biała i Niezłomnych Zabrze. Odbędą się trzy turnieje, w trakcie których każda drużyna zagra w sumie osiem spotkań. Mecz i rewanż z każdym przeciwnikiem.
Nasza dyscyplina ciągle się rozwija. Poszukujemy nowych zawodników i w tym celu organizujemy obozy sportowe dla dzieci z niepełnosprawnością wzroku. Ostatni wyjazd skończył się niedawno, brały w nim udział dzieci z Krakowa i Poznania. Co ciekawe, nie tylko chłopcy. Mieliśmy też trzy dziewczyny zainteresowane grą w piłkę nożną.
Staramy się także o organizację Mistrzostw Europy drugiej dywizji w 2025 r. Za kilka miesięcy odbędzie się turniej w Racławicach z udziałem wybranych silnych drużyn. Wierzę, że niedługo nasza dyscyplina będzie tak popularna i rozpoznawalna, jak Amp Futbol, który podbił serca Polaków. Oni jednak zaczęli trenować kilka lat wcześniej niż my.
Rozmawiał Filip Zagończyk
Fot. Unsplash