Świadectwa uczestników
Przed nami jeszcze dwa szkolenia: w Belgii i Austrii. Pierwsze z nich już w połowie listopada, następne natomiast w 2018 roku. Jestem pewna, że oba będą równie niezwykłe, jak to w Polsce. Muszę przyznać, że nie mogę się już doczekać, bo wiele z osób, które poznałam to nie tylko moje WIELKIE INSPIRACJE, ale po prostu ludzie, których polubiłam i z którymi świetnie mi się spędza czas, mimo różnic, a może właśnie dzięki nim?
Milena
Będąc zarówno w Belgii jak i Austrii wszystkie moje doświadczenia i nowo zdobytą wiedzę mogłam przekazać podopiecznym w moim Kole w Lidzbarku Warmińskim.
Podczas mitingów, szkoleń i prelekcji prowadzonych przez wykładowców (również niepełnosprawnych) nauczyłam się nowych form komunikowania się osób niewidomych i niedowidzących. Będąc tam spędziłam piękny czas, zwiedziłam Liege i Wiedeń – cudowne miasta. Cieszę się że mogłam uczestniczyć w takim projekcie. Myślę, że wszystko to czego się nauczyłam jest bardzo ważne i przydatne niemalże na co dzień.
Danuta Wołosiewicz
Nazwa projektu była dobrze dobrana, do zdobywanych przez nas doświadczeń, podczas szkoleń prowadzonych w Belgii, Austrii oraz w Polsce. Z tych trzech krajów pochodziły grupy niewidomych uczestników i wolontariuszy.
W każdej grupie była młodzież w wieku 18-30 i seniorzy powyżej pięćdziesiątki.
Zazwyczaj lubię podejmować ryzyko, chociaż z wiekiem robię to co raz ostrożniej, a w tej sytuacji bardzo obawiałam się jak sobie poradzę Bez dobrej znajomości angielskiego, a przede wszystkim czy porozumiem się z tą młodzieżą, na którą ciągle się narzeka.
Moje wątpliwości okazały się zupełnie nieuzasadnione.
W naszej polskiej grupie wszyscy młodzi byli osobami otwartymi na współpracę, posługiwali się bardzo sprawnie najnowszymi urządzeniami dla niewidomych i chętnie dzielili się swoimi umiejętnościami z osobami starszymi.
Ponadto przekonałam się, że nasza młodzież jest dobrze zrehabilitowana, pogodna (ani śladu malkontenctwa), chętna do pomocy.
W każdej grupie pomagali wolontariusze, na których wszyscy mogliśmy liczyć, bez względu na narodowość. Zajmowali się oni między innymi tłumaczeniami.
W każdym kraju odbyły się szkolenia, warsztaty i dyskusje różniące się zakresem tematów.
W Polsce można było zapoznać się z podstawowymi zasadami brajla, sprawdzić zastosowanie pomocy matematycznych, dowiedzieć się prawie wszystkiego o urządzeniach wykorzystujących najnowsze technologie i ułatwiających funkcjonowanie osobom niewidomym.
Zwiedzaliśmy też zabytki Warszawy, poznając historię stolicy.
Szkolenie w Belgii obejmowało naukę codziennych czynności i wykonywanych bezwzrokowo. Prowadzone były też dyskusje na tematy „tabu” np. jak osoby niewidome znajdują partnerów, zakupy po niewidomemu albo korzystanie z publicznych toalet.
W Wiedniu z kolei wymienialiśmy się wiedzą na temat sytuacji osób z niepełnosprawnościami w naszych krajach, a także na temat turystyki i dostępności instytucji Kultury.
Wielkie wrażenie zrobiło na mnie spotkanie w parlamencie z młodą, 24-letnią posłanką na wózku. Dziewczyna ta parę lat temu wygrywała mistrzostwa w skoku o tyczce, ale pod czas jednego treningu uległa poważnemu wypadkowi. Po wizycie w parlamencie zwiedzaliśmy też Hofburg i wspaniałą Galerię Sztuki. Przy niektórych obrazach przewodniczka zatrzymywała się na dłużej, dokładnie opowiadała o ich treści i dawała nam do rąk różne rekwizyty i wypukłe rysunki mające przybliżyć, to co obraz przedstawia.
Ostatniego dnia pobytu w Wiedniu podsumowywaliśmy wszystkie szkolenia. Po dwóch reprezentantów z każdej grupy przedstawiało to z czego najbardziej mogliśmy skorzystać, wymieniali plusy i trochę minusów. Wzruszył mnie młody chłopak z Belgii, który powiedział, że największe wrażenie zrobiła na nim opowieść o Matce Czackiej i o tym czego dokonała dla niewidomych w Polsce.
W czerwcu nasz projekt definitywnie zakończył się, ale więź z uczestnikami pozostała.
Cały czas jesteśmy w kontakcie i nadal uczymy się od siebie nawzajem. Udzielamy sobie porad dotyczących np. sprzętu i oprogramowania dla niewidomych, codziennych czynności, dzielimy się swoimi doświadczeniami życiowymi.
Przebywaliśmy przecież ze sobą przez wiele dni i mogliśmy poznać się w różnych okolicznościach.
Obecnie nie korzystamy już z funduszy europejskich w ramach programu Erasmus plus, z których projekt został zrealizowany, ale nadal spotykamy się.
Kilka razy miejscem spotkań była Warszawa, raz Kraków, a 31 sierpnia jedziemy na 3 dni do Pragi, gdzie spotkamy przyjaciół z Belgii i Austrii.
Teresa Dederko
Jedną z wielu korzyści płynących z udziału w projekcie Erasmus+ jest rozwijanie kompetencji interpersonalnych – praca w zespołach międzynarodowych oraz wielokulturowych – a także nabranie płynności w posługiwaniu się językiem angielskim, co jest dla mnie bardzo istotne. Projekt ten nauczył mnie również odpowiedzialności, gdyż podczas pobytu służyłam pomocą osobom niewidomym przy poruszaniu się po mieście i obiektach ogólnodostępnych np. restauracja, teatr, muzeum, lotnisko, dworzec kolejowy.
Dzięki nowym znajomościom mogę dalej rozwijać się, podróżować i brać udział w podobnych projektach, jak np. „Campus Visually Impaired – Studying in Europe Without Borders”, zorganizowany przez Deutscher Verein der Blinden und Sehbehinderten in Studium und Beruf e.V., który miał miejsce w dniach 15-19 sierpnia 2018 r. we Frankfurcie nad Menem. W ramach projektu, wykazałam się jako asystentka osób niewidomych podczas ich pobytu w Sportschule und Bildungsstätte des Landessportbundes Hessen e.V. Uważam, że udział w takich projektach jest świetną szansą na poznanie ciekawych ludzi, wymianę doświadczeń i wzajemne inspirowanie się, a także zachęcanie do rozwoju osobistego i spełniania swoich marzeń mimo barier związanych z niepełnosprawnością.
Pod koniec sierpnia spotkaliśmy się ponownie z uczestnikami projektu „Ponad Barierami i Granicami” w Pradze czeskiej. Było to nieformalne spotkanie poprojektowe dla chętnych, które trwało od 31. sierpnia do 2. Września 2018, a wzięło w nim udział łącznie ok. trzydziestu osób z Belgii, Austrii, Wielkiej Brytanii i Polski. Należy wspomnieć, że inicjatorami oraz głównymi organizatorami weekendowego spotkania w Pradze byli Youssri Mejdoubi oraz Ibrahim Tamditi z Belgii. Chłopaki zorganizowali praktycznie wszystko od rezerwacji noclegu w hotelu, poprzez rezerwację stolików w restauracji i zorganizowanie wycieczki z przewodnikiem po Pradze. Bardzo się cieszę, że wyjazd do Pragi cieszył się tak dużym zainteresowaniem nie tylko uczestników projektu, ale również asystentów, którzy nam towarzyszyli. Myślę, że weekend w Pradze nie był ostatnim wspólnym przedsięwzięciem i wkrótce spotkamy się ponownie w równie dużym gronie.
Dorota Osiecka
Jednak największą moją korzyścią jest ciągłe udoskonalanie umiejętności w zakresie języków obcych, ponieważ najprostszym sposobem na naukę języka obcego jest używanie go na co dzień. Dzięki projektowi poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi mam kontakt do dziś.
Serdecznie pozdrawiam
Patrycja Jasica