Treść artykułu

Panel ekspertów biorących udział w konferencji. Od lewej: red. Ewa Dux–Prabucka, prof. Marek Rękas, Małgorzata Pacholec, Maciej Miłkowski i Grzegorz Błażewicz. W tle za uczestnikami konferencji widać logo Stowarzyszenia Dziennikarze dla Zdrowia oraz Polskiego Związku Niewidomych. 

Nie traćmy czasu – nie traćmy wzroku przez zaćmę

Znów rośnie w Polsce grupa pacjentów wymagających wykonania zabiegu usunięcia zaćmy. W 2020 roku wykonano w Polsce o 120 tysięcy, czyli o około 30 proc. mniej operacji zaćmy niż w roku 2019. Eksperci apelują o zgłaszanie się do okulistów, nieodkładanie zabiegów, a do ośrodków wykonujących tę procedurę – o szerokie otwarcie dostępu.

Zaćma, czyli zmętnienie soczewki, jest na całym świecie najpowszechniej występującą chorobą narządu wzroku, związaną przede wszystkim z naturalnym starzeniem się organizmu. Według WHO, zaćma jest najczęstszą przyczyną ślepoty. Ale jest też chorobą, którą można szybko i skutecznie wyleczyć, wymieniając zmętniałą naturalną soczewkę na sztuczną.

– Pandemia COVID-19 nie zatrzymała innych chorób. Widzimy ludzkie tragedie, bo wielu ludzi nie zgłasza się do szpitali na zabiegi – powiedziała Małgorzata Pacholec, dyrektor Instytutu Tyflologicznego Polskiego Związku Niewidomych, otwierając specjalną konferencję „Diagnostyka i leczenie zaćmy w dobie pandemii COVID-19”, zorganizowaną 29 kwietnia przez PZN w formie online, przy współpracy Stowarzyszenia Dziennikarze dla Zdrowia.

Kiedy na usunięcie zaćmy w niektórych ośrodkach czekało się kilka lat, apelowano do Ministerstwa Zdrowia i NFZ o skuteczne działania skracające kolejki. W końcu mogliśmy odetchnąć z ulgą – najpierw wypracowano standardy kwalifikacji do zabiegu, następnie, w kwietniu 2019 roku, zniesiono limity na wykonywanie tej procedury. Kolejki zaczęły bardzo szybko się kurczyć. Niestety, przyszła pandemia.

– W pierwszych miesiącach pandemii wszyscy zostaliśmy zatrzymani, ale już w maju powstały wytyczne ułatwiające pracę w tych warunkach. Były ośrodki, gdzie zabiegi szybko wznowiono, lecz były też oddziały, gdzie nadal nie wykonywano operacji – podkreśla prof. dr hab. Marek Rękas, Konsultant Krajowy w dziedzinie Okulistyki, kierownik Kliniki Okulistyki Wojskowego Instytutu Medycznego.

Oczywiście, jak dodaje prof. Rękas, ogromny wpływ na spadek liczby zabiegów mieli też sami pacjenci, którzy do dziś obawiają się kontaktów z placówkami medycznymi. Niepotrzebnie. Przy przestrzeganiu wypracowanych procedur sanitarnych ryzyko zakażenia na oddziale okulistycznym praktycznie nie występuje. Większość zabiegów usunięcia zaćmy odbywa się w trybie jednodniowym.

– Zabieg usunięcia zaćmy może trwać kilkanaście minut. Mamy dużą dynamikę pracy i raczej krótki kontakt z pacjentem. Zalecenia europejskie mówią, że pacjentom nawet nie trzeba przeprowadzać przed tym zabiegiem testów na obecność koronawirusa – dodaje prof. Rękas.

W bezpieczeństwo pacjenta na oddziale okulistycznym nie wątpi także prof. dr hab. Robert Flisiak, prezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM w Białymstoku. – Szpital nigdy nie był tak bezpieczny, jak teraz. Świadomość jest znacznie większa. I mamy szczepienia. Już w lutym – w miesiąc po rozpoczęciu szczepień, zaobserwowaliśmy wśród personelu medycznego 90-procentowy spadek liczby zakażeń. Teraz zdarzają się tylko pojedyncze przypadki, o lżejszym przebiegu. System też się zmienia, jest znacznie większa dbałość o zabezpieczenia i zapobieganie zakażeniom. Przez rok pandemii przeszliśmy bardzo długą drogę, jeśli chodzi o wprowadzanie standardów epidemiologicznych. – uważa prof. Flisiak.

Trzecia fala zakażeń COVID-19 systematycznie i dość szybko opada. Od 4 maja wznowiono operacje planowe i należy zacząć jak najszybciej nadrabiać zaległości we wszystkich specjalnościach medycznych, także w okulistyce.

– Obecnie minister zdrowia apeluje, by maksymalnie wrócić do normalnej pracy, a w przypadku zaćmy – żeby zwiększyć ilość zabiegów w stosunku do czasów sprzed pandemii. Narodowy Fundusz Zdrowia jest przygotowany, aby za wszystkie zabiegi usunięcia zaćmy zapłacić – zadeklarował podczas konferencji wiceminister Maciej Miłkowski, podsekretarz stanu w MZ dodając, iż usunięcie zaćmy to jeden z najbardziej efektywnych zabiegów. – Będziemy rozmawiali ze świadczeniodawcami, by wykonywali ich jak najwięcej. Myślę, że wskazanie, iż takie są również oczekiwania płatnika, zachęci do tego, by do końca roku nadrobić wszystkie zaległości w tym zakresie.

Obecnie, jak podkreśla minister Miłkowski, należy wrócić do normalnego, osobistego kontaktu lekarza z pacjentem. Nieuzasadnione przypadki odmowy bezpośredniej porady lekarskiej, czy przesunięcia zabiegu, powinny być podstawą skargi do NFZ. Profesor Flisiak zastrzega natomiast, że tam, gdzie fizyczny kontakt nie jest konieczny – np. przy rejestracji, ustalaniu terminów wizyt i zabiegów, wypisywaniu skierowań, forma online jest bardzo dobra. Nie powinno się wracać do starych praktyk, czyli dopuszczania do sytuacji, w której w poczekalni godzinami na wizytę czeka tłum pacjentów.

Warto jednak, w opinii prof. Rękasa, by pacjent po usunięciu zaćmy przez pewien czas pozostawał pod opieką tego samego ośrodka, który wykonał zabieg, co ułatwi kontrolę ewentualnych powikłań, w tym najczęściej występującego, czyli zaćmy wtórnej.

Jakie są skutki odwlekania operacji zaćmy? – Jeżeli czeka się za długo, zaćma się rozwija i operacja jest trudniejsza. Rośnie ryzyko operacyjne – wylicza prof. Rękas, a dyr. Pacholec dodaje – Operacja zaćmy jest sukcesem lekarza i pacjenta, ale im później się ją wykona, tym większe ryzyko, że tego sukcesu nie będzie.

Nagranie z konferencji dostępne tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=rvObwR01srQ&t=475s.

Oprac. na podstawie informacji prasowej Stowarzyszenia Dziennikarze dla Zdrowia