Treść artykułu

Pani Iwona z psem, którego szkoli

Misza się szkoli

Pani Iwona zdecydowała się jako wolontariusz szkolić psy, które będą asystować osobom niewidomym. Labrador Misza nie tylko mieszkał w jej domu razem z innymi czworonogami, ale również towarzyszył w pracy w urzędzie miasta. Doświadczenie to było dla niej bardzo inspirujące i zachęciło do dalszej pracy z psami, które pomagają innym ludziom.

Redakcja − Dlaczego zdecydowała się Pani zostać wolontariuszem, który bierze udział w szkoleniu psów przewodników?

Iwona Wymazał − To był nieoczekiwany splot wydarzeń i szybka decyzja, aby pomóc w opiece nad uroczym szczeniakiem rasy labrador. Zostaliśmy rodziną zastępczą i wszyscy domownicy cieszyli się z obecności maluszka w domu.

Gdzie Pani zgłosiła się w tej sprawie i skąd pochodzi pies, którego Pani szkoliła?

W moim domu do tej pory mieszkały już cztery labradory: Oggi, Rosa, Milka i teraz Misza. Są one własnością Fundacji na rzecz Osób Niewidomych Labrador – Pies Przewodnik. Organizację tworzą ludzie z pasją, którzy mają ogromne doświadczenie w szkoleniu psów asystujących. Fundacja ma swoją stronę na Facebooku i chętnie odpowiada na pytania osób zainteresowanych wolontariatem.

W jaki sposób szkoliła Pani psa przewodnika?

Szkolenie psa pracującego to codzienna, systematyczna praca. Misza towarzyszy mi na co dzień w pracy i uczy się tego, jak chodzić po schodach, jeździć windą, wchodzić do autobusu i ignorować ludzi, a także jak ostrzegać, gdy napotka przeszkody. Za każdym razem jest to szkolenie, a motywacją są nagrody – smakołyki.

Skąd czerpała Pani wiedzę, jak szkolić psa asystującego?

Współpraca z fundacją oznacza wspólne treningi i udział w warsztatach teoretycznych. Szkolenie psa przewodnika różni się od tradycyjnych metod szkolenia psa towarzyszącego. Misza nie wchodzi na łóżko, podczas pracy nie może zwracać uwagi na inne zwierzęta, musi sygnalizować schody, wolne miejsce na ławce w poczekalni czy przystanek autobusowy. Posiadaną wiedzę na temat tresury i zachowań zwierząt musiałam uzupełnić, korzystając z pomocy fundacji.

Jak długo pies był z Panią? Czy żal Pani było z nim się rozstawać?

Niezależnie od czasu trwania nauki, czy to miesiąc, dwa, czy rok, za każdym razem bardzo przywiązujemy się do psa i rozstanie to najtrudniejsza rzecz, którą musimy przejść. Pomaga w tym świadomość tego, że pies jest pod dobrą opieką i asystuje innym ludziom.

Czy planuje Pani w przyszłości jako wolontariusz szkolić psy przewodniki?

Moja rodzina na zawsze związała się z trenowaniem i wychowywaniem psów. Prowadzimy hodowlę, Brzozowy Hotelik dla psów i na co dzień służymy pomocą psom z różnymi problemami natury behawioralnej. Szkolenie psów asystujących zafascynowało nas, dając ogromną radość.

Jakie miejsca w ramach szkolenia odwiedzał pies, aby oswoić się z ludźmi i nabyć umiejętności społeczne?

Kluczową rolę w wychowaniu psa pełni trening w okresie tzw. okienka socjalizacyjnego, czyli wtedy, kiedy zwierzę jest podatne na poznawanie różnych środowisk. Do czwartego miesiąca życia szczeniak powinien poznać jak najwięcej miejsc publicznych, znaleźć się w środkach komunikacji, sklepach i urzędach. W oswojeniu z tymi, dziwnymi dla psa miejscami, pomagają pozytywne bodźce i bezstresowy trening. Sytuacje te dozujemy powoli, zaczynając od krótkich wizyt np. na peronie aż do dłuższych wycieczek pociągiem. Zainteresowanych odsyłam do programu Złotej Dwunastki Margaret Hughes, który opowiada czego powinien doświadczyć szczeniak, aby w późniejszym życiu nie wywoływało to u niego lęku.

Jakie umiejętności powinien mieć taki pies? Kto wyznacza standardy?

Labradory są szkolone dzięki środkom unijnym w ramach projektu, którego celem jest stworzenie jednolitych standardów szkolenia psów przewodników. Dba o to Fundacja i jej instruktorzy, którzy co pewien czas sprawdzają umiejętności psa i przeprowadzają egzaminy.

Słyszałam, że pies chodził razem z Panią do pracy do Urzędu Miasta Legionowo, co on tam robił? Jak się zachowywał? Jak odbierali go pracownicy?

Misza otrzymała oficjalne pozwolenie na przebywanie w urzędzie od Prezydenta Legionowa, Romana Smogorzewskiego. Ma tu swoje legowisko, na którym wypoczywa. To też nauka tego, aby pies potrafił się wyciszyć i nie absorbował uwagi innych osób. Ta umiejętność przyda się w przyszłości nowemu opiekunowi, gdy ten będzie pracował. Misza towarzyszy mi na terenie urzędu, podczas uroczystości, na mieście lub gdy robię zdjęcia. Ratusz to idealne miejsce do nauki − dużo zapachów, windy i ludzie. Misza urzekła wszystkich pracowników. Obecność psa sprawiła, że uśmiech gości częściej na twarzach mijanych osób, a stres gdzieś znika. To nasz pies – mówią legionowianie, bo labrador potrafi zaczarować wszystkich wokół – zarówno pracowników, jak i odwiedzających urząd.

Czy warto być wolontariuszem wychowującym psy przewodniki? Jak zachęciłaby Pani innych, aby zaangażowali się w taką działalność?

Warto dać światu coś od siebie. Poza tym to możliwość pracy z wspaniałymi ludźmi. Jeśli w przyszłości chciałbyś mieć własnego psa, to bycie rodzicem zastępczym nauczy Cię, jak przygotować się do tej roli. Rok z labradorem to może być niesamowita przygoda!

 

Projekt „Budowanie kompleksowego systemu szkolenia i udostępniania osobom niewidomym psów przewodników oraz zasad jego finansowania” jest finansowany ze środków unijnych. Liderem jest PFRON, a partnerami: Polski Związek Niewidomych, Fundacja na Rzecz Osób Niepełnosprawnych, Fundacja na rzecz Osób Niewidomych Labrador – Pies Przewodnik, Fundacja Pies Przewodnik, Fundacja Psie Serce oraz Fundacja Vis Maior.

Fot. Barbara Wymazał