Miasto informujące
Poniższy tekst jest autorską wizją miasta, które usłużnie dostarcza zainteresowanym informację kontekstową w każdym momencie i na życzenie. Postaram się, by możliwie mocno oderwać się od pisania o wspieraniu osób niewidomych, a raczej skupić się na rozwiązaniach uniwersalnych, które będą użyteczne także dla ludzi niewidomych. Jednak pisząc osobiście i o mojej rodzinie nie ucieknę całkiem od tego kąta patrzenia.
Przekazywanie informacji opiera się o dwa zmysły: wzroku i słuchu. Przy czym kanał wzrokowy jest wykorzystywany znacznie intensywniej, niż słuchowy. Nic zatem dziwnego, że osoby niewidome doznają pewnego rodzaju deprywacji informacyjnej i intensywnie poszukują form zastępczych dla informacji wizualnej. Beacony w połączeniu ze smartfonem mogą dać możliwość dostępu do ogromnych zasobów informacyjnych w formie dostępnej dla osób niewidomych, bo w postaci tekstu możliwego do odczytania sztuczną mową lub na monitorze brajlowskim. Osoba niewidoma poruszając się po mieście może korzystać z tych informacji w sytuacjach, gdy będzie to najbardziej potrzebne lub przydatne. Informacja nie może być jednak nachalna, bo może doprowadzić do przesytu i wyłączenia aplikacji w ogóle.
Wychodzę z domu
Zakładam kurtkę, biorę laskę do ręki i wychodzę z domu. W kieszeni wewnętrznej iPhone, a na nim aplikacja VW. Idę na przystanek, by pojechać do pracy. Dojście nie jest problemem, bo robię to codziennie. Staję na chodniku i wyciągam iPhone’a, żeby sprawdzić rozkład jazdy. Mój autobus to 517 i zazwyczaj odjeżdża o 8:05. W aplikacji mam właśnie taką informację, a poniżej lista autobusów w kolejności, w jakiej przyjadą na przystanek. Jest tu 12 linii, więc warto jakoś to kontrolować. Oczywiście informacje pochodzą z autobusów, a zatem są to informacje rzeczywiste, a nie hipotetyczne z rozkładu jazdy. Każdy pojazd wyposażony jest w beacon i odbiornik GPS. Na każdym kolejnym przystanku autobus się melduje, dzięki czemu system ZTM wie, gdzie pojawiają się zakłócenia i opóźnienia. System aproksymuje czas dojazdu na mój przystanek i wyświetla listę pojazdów w kolejności zbliżania się do przystanku wraz z czasem. Już wiem, że mój 517 ruszył z wcześniejszego przystanku i za minutę lub dwie nadjedzie. Jednak przed nim przyjedzie 190, więc przesuwam się na środek przystanku, by mi nie umknął. Stukam w 517 na liście, by się do mnie odezwał i faktycznie – autobus zatrzymując się na przystanku informuje przez głośnik “Linia 517, kierunek URSUS”. Wsiadam spokojnie do środka.
Przede mną ponad pół godziny jazdy, więc mogę poczytać książkę. Doświadczenie podpowiada, że o tej porze pół godziny może się zmienić w trzy kwadranse, więc znajduję w aplikacji przystanek Plac Narutowicza, na którym mam wysiąść i stukam w niego. Spokojnie zabieram się za czytanie, bo aplikacja z odpowiednim wyprzedzeniem poinformuje mnie o konieczności przygotowania się do wysiadania. Autobus melduje się na kolejnych przystankach i na 2 minuty przed moim przystankiem słyszę komunikat z telefonu “proszę się przygotować do wysiadania”. Odzywa się po odjechaniu z przystanku Plac Zawiszy, szacując czas przejazdu na podstawie statystyk z poprzednich dni. Mam czas, by wysiąść i spokojnie otwieram sobie drzwi. A może otwierają się automatycznie, bo system wie, że będę wysiadał…
Pojawia się kłopot. Wysiadłem, ale w dziwnym miejscu, a na pewno nie na przystanku. Coś się pewnie wydarzyło, a ludzi obok już nie ma. Sięgam po smartfon, a tam krótki komunikat, że przystanek jest 30 metrów dalej. Na przystanku ktoś zasłabł i stoi tam teraz karetka. Komunikat pochodzi z beacona na wiacie przystankowej, więc czekam spokojnie, co będzie dalej. Widzę, że zaraz przyjedzie autobus 157, więc stukam w niego, a ten podjeżdżając za dwie minuty zatrzymuje się przed moim nosem. Wsiadam i jadę następne trzy przystanki.
Od przystanku do pracy mam jeszcze kilkaset metrów. Włączam przewodnika i idę słuchając, co mijam po drodze. Sklep z obuwiem, parking, przychodnia i wreszcie informacja, że doszedłem do fundacji. Skręcam w chodniczek i dochodzę do drzwi. Jestem w pracy i na razie aplikacja nie będzie mi potrzebna. Przyda się dopiero po południu, gdy wybiorę się po coś do jedzenia.
Po godzinie 13 włączam ponownie przewodnik, a tam wybieram kategorie “jedzenie” i “sklepy z żywnością”. Wciąż słabo znam okolicę, więc się przyda. Aplikacja wyświetla mi najbliższe miejsca powiązane z kategoriami, a ja wybieram chińską restaurację odległą o 400 metrów. Aplikacja informuje mnie o tym, jak tam dojść, przypomina o przejściach przez jezdnię, a nawet sama aktywuje przycisk świateł, gdy docieram do pasów. W ciągu kilku minut jestem w restauracji i zjadam makaron sojowy z wieprzowiną w ostrym sosie. Wracam do pracy tą samą trasą.
Konfigurowalność i taksonomia informacji
Informacja powinna być łatwo konfigurowalna, by użytkownik mógł wybrać obszary, które go aktualnie interesują. Można się tu wzorować na już istniejących rozwiązaniach w rodzaju FourSquare, Google Business i podobnych, gdzie każdy punkt zainteresowania (POI) ma przydzieloną kategorię, a użytkownik może wygodnie włączać ich odczyt lub wyłączać. Przykładowe kategorie:
- szkoła,
- przedszkole,
- restauracja,
- kawiarnia,
- sklep odzieżowy,
- sklep z żywnością,
- salon fryzjerski,
- przystanek autobusowy,
- kościół,
- pomnik.
Kategorie POI mogą być dowolnie rozbudowane, ale warto zaprojektować je w sposób wygodny dla użytkownika. Możliwe jest tworzenie kaskadowej hierarchii lub ograniczonego zakresu z niewielką liczbą kategorii lub wręcz odwrotnie – bardzo szeroki katalog równorzędnych kategorii liczący przykładowo 500 pozycji. Wydaje się, że dla wygody użytkowników liczba kategorii nie powinna być zbyt duża, by nie umęczyć go podczas selekcji. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie hierarchicznej (drzewiastej) struktury kategorii i możliwość zaznaczenia lub odznaczenia dużej kategorii oraz trzeciego stanu – częściowo zaznaczonego z wybranymi niektórymi kategoriami. To pozwoliłoby na wygodne zgrubne oznaczanie wyborów oraz ewentualne dostrajanie dla tych, którym to będzie potrzebne. Kategorie powinny być wielojęzyczne, a w pierwszym etapie przynajmniej po polsku i angielsku z możliwością rozszerzania listy języków.
Każdy POI powinien być przypisany do jednej kategorii, chociaż należy dać możliwość przypisania do kilku, gdy jest to uzasadnione. Bywa bowiem tak, że dane miejsce łączy kilka funkcji, na przykład księgarnia i kawiarnia, fryzjer i sklep z kosmetykami itp. W sytuacji zbiegu kilku kategorii obiekty powinny być anonsowane, o ile należą do przynajmniej jednej z kategorii.
Po południu z rodziną
Dzisiaj wybieramy się na zakupy. Nie znoszę tego, ale czasem trzeba. Ja, żona i dwoje naszych dzieci będziemy kupować ubrania i prezent dla babci. Może jeszcze coś zrobimy, korzystając z pobytu w takim miejscu. Naszym celem jest Arkadia, więc w aplikacji wyszukuję to centrum handlowe i otrzymuję dokładne informacje, jak tam dotrzeć komunikacją miejską. Przy okazji wyświetla mi się lista promocji w sklepach w Arkadii. Przeglądam ją w poszukiwaniu pomysłu na prezent dla babci i nawet coś znajduję. Zaznaczam sobie czytnik książek w cenie 199 złotych i pędzę na przystanek. Do Arkadii jest daleko, ale podróż nie musi być przecież nudna. Przeglądam tweety i pocztę i już po czterdziestu minutach jestem na Rondzie Radka.
Miejsce jest dla osoby niewidomej straszne. Mnóstwo ulic, przejść dla pieszych, tramwaje, autobusy i samochody, a wszystko to w hałasie muzyki dochodzącej z centrum handlowego i przykryte szumem fontanny. Aplikacja prowadzi mnie przez ten labirynt za pomocą komunikatów głosowych i wibracji, aż dochodzę do głównego wejścia. Tam już czeka moja rodzina, a na ekranie smartfona zamiast trasy dojścia – wyświetla się interaktywna tablica informacyjna.
Tablica informacyjna
W miejscach, gdzie mieści się dużo podmiotów, szczególnie ważna jest informacja kontekstowa. Centra handlowe, biurowce, urzędy, szpitale itp. to miejsca, gdzie istotna jest informacja o tym co i gdzie się mieści. Tablica informacyjna może prezentować te informacje na różne sposoby:
- alfabetycznie,
- według kategorii,
- według odległości od miejsca,
- według pięter.
Każdy element listy powinien być hiperłączem do kolejnych, bardziej szczegółowych informacji, na przykład o lokalizacji sklepu, asortymentu, promocji, godzin otwarcia itp. Tutaj powinno znajdować się także narzędzie wspomagające przemieszczanie się, przeznaczone dla wszystkich, ale uwzględniające zasady dostępności, by skorzystać mogły także osoby niewidome. Mogłaby to być nawigacja zbliżona do samochodowej informująca wyświetlaną strzałką i komunikatami głosowymi, na przykład “skręć w korytarz w lewo i po przejściu 50 kroków skręć w prawo, sklep będzie po prawej stronie”. Tablica informacyjna w urzędzie powinna być skonstruowana podobnie, ale powinna mieć dodatkowy układ w postaci listy spraw do załatwienia. Nie każdy musi wiedzieć, gdzie załatwia się prawo jazdy, a gdzie pozwolenie na budowę. Tutaj dodatkowymi funkcjonalnościami powinny być informacje organizacyjne, na przykład nazwa formularza do wypełnienia, lista załączników, obowiązek dokonania opłaty itp. Jeżeli w urzędzie (banku, na poczcie) jest zainstalowany system do sterowania przepływem osób, to aplikacja pozwala na wygenerowanie numerka kolejkowego. Numerek jest wirtualny, wyświetlany na ekranie smartfona, a system podpowiada, jakie numery są aktualnie obsługiwane i kiedy pojawi się możliwość podejścia do okienka.
Zjedzmy coś, a potem do kina
Zrobiliśmy zakupy, w tym także znaleźliśmy prezent dla babci. Aplikacja przypomniała, że jeszcze w pracy zaznaczyłem sobie coś ciekawego i przypomniała o tym, gdy przechodziliśmy obok sklepu. W ogóle sporo przychodziło powiadomień o promocjach i okazjach, więc dobrze że dało się je ograniczyć. Mnie interesują głównie elektronika i jedzenie, a resztę sobie wyłączyłem. Kiedy mieliśmy już napchane torby, poczuliśmy głód. Jak znalazł – wyskoczyło mi powiadomienie o dniu makaronu w pobliskim fastfoodzie. Nawet nie trzeba wychodzić z Arkadii. Ułożyliśmy zatem plan, że teraz szybko zjemy, a potem pójdziemy wszyscy do kina.
Kiedy usiedliśmy przy stoliku, na ekranie smartfona pojawiło się menu. Na pierwszym miejscu propozycje promocyjne, ale to były owoce morza, więc sobie darowaliśmy. Za to znaleźliśmy bolognese i pommodoro, więc każdy miał coś dla siebie. Czekając na jedzenie sprawdziłem, co grają w kinie na najwyższym piętrze. Pojawiła się lista filmów, a ponieważ była dosyć długa i nie chciało mi się jej całej przeglądać, zaznaczyłem filmy dla dzieci i skurczyła się do trzech. Wspólnie uzgodniliśmy tytuł i od razu zamówiłem bilety dla czterech osób. Karta obciążona, a na ekranie mały kod QR. Jedliśmy sprawnie, więc powiadomienie z kina, że seans zaczyna się za kwadrans, nas nie zaskoczyło. Pojechaliśmy schodami na samą górę, a nawigacja zaprowadziła nas prosto do drzwi sali kinowej. Usiedliśmy, a ja założyłem słuchawki, by móc oglądać film z audiodeskrypcją. Aplikacja pobrała nagranie, zsynchronizowała się ze ścieżką z głośników i zaczęło się wspólne oglądanie
Lista kontekstowa
W niektórych miejscach wygodne będzie stworzenie dodatkowej tablicy informacyjnej o charakterze mocno kontekstowym, którą tutaj roboczo nazwałem listą kontekstową. Dla restauracji będzie to menu, dla kina lub teatru – repertuar. Dla konkretnego typu listy kontekstowej dostępne będą dodatkowe funkcjonalności, na przykład komponując menu możemy dostawać podpowiedzi co pasuje do już wybranych potraw oraz o wysokości rachunku. Aplikacja może pozwolić także na wezwanie kelnera w sposób dyskretniejszy, niż przez pstrykanie palcami lub gromkie wołanie przez całą salę. W przypadku kina lub teatru można doczytać recenzje filmów i obejrzeć zwiastuny. Każda kategoria list kontekstowych może mieć dodatkowe funkcjonalności, zależnie od rodzaju i możliwości technicznych. Włączenie audiodeskrypcji w kinie jest przykładem takiego prostego rozwiązania.
Wracamy do domu
Wyszliśmy z Arkadii i ruszyliśmy na przystanek. Chciałem sprawdzić połączenia, ale na pierwszy plan wskoczyła mi informacja o wypadku na Rondzie Starzyńskiego z sugestią, by wybrać inną trasę, na przykład tramwajem do al. Solidarności i tam z przesiadką na autobus. Posłuchałem, bo już chciałem wracać do domu. W autobusie wyskoczył mi komunikat, że moja karta miejska wkrótce straci ważność. Aplikacja od razu zasugerowała miejsca, gdzie mogę ją przedłużyć, więc wybrałem Metro Ratusz Arsenał. Przypomni mi o końcu terminu na trzy dni przed jego upłynięciem. Kupiłem bilet dla córki, który opłaciłem z karty kredytowej i refleksyjnie sprawdziłem, ile dzisiaj spłynęło z konta. Trzeba jednak trochę się pohamować z wydatkami. Do tego kolejny komunikat w aplikacji, że po raz kolejny naprawiają kładkę przy naszym przystanku, więc pojechaliśmy przystanek dalej i zmęczeni dotarliśmy do domu. Spać.
Założenia systemu
Sukces systemu zależy od kilku elementów, przy czym kluczowe jest, by ludzie chcieli go używać.
- Powszechność. System powinien być obecny wszędzie, aby warto było uruchamiać aplikację. Lepiej zatem, by zakres informacji i usług był początkowo niezbyt duży, a za to bardzo rozpowszechniony. Najlepiej chyba byłoby zacząć od transportu miejskiego – przystanków i pojazdów. Jeżeli system będzie zagęszczony w konkretnych miejscach, a większości miasta nieobecny – zniechęci wszystkich poza fascynatami. Dodawanie informacji i usług do już istniejącej infrastruktury będzie stosunkowo proste.
- Otwartość. System powinien być zaprojektowany w sposób, który będzie pozwalał na jego łatwą rozbudowę. Każdy chętny powinien mieć możliwość dodawania własnych elementów oraz edycji treści. Oczywiście nie oznacza to możliwość zupełnie swobodnego dokładania beaconów i wpinania ich w sieć, ale prostą procedurę potwierdzania. Możliwe jest także dodanie warstwy o obniżonej wiarygodności, która będzie właśnie taką zupełnie otwartą, a opatrzoną zastrzeżeniem, że miasto nie bierze za to odpowiedzialności. Restrykcyjne zarządzanie infrastrukturą i informacją bardzo ograniczy wzrost systemu.
- Dostępność. System do zarządzania treścią powinien być zaprojektowany w taki sposób, by możliwie ograniczyć w nim możliwość publikowania niedostępnych treści. Do jego wdrożenia można wykorzystać specyfikację ATAG 2.0, a za podstawowy format informacji – HTML5. Standardowe elementy można wyposażyć w formatki z określonymi typami pól, by ograniczyć możliwość popełniania błędów przy wprowadzaniu i aktualizowaniu informacji. W interfejsach webowych i aplikacji mobilnych należy stosować standardowe kontrolki oraz wytyczne zawarte w WCAG 2.0 oraz w wytycznych dotyczących dostępności mobilnej BBC.
- Elastyczność. System zarządzania treścią powinien mieć elastyczną konstrukcję, pozwalającą na rozszerzanie jego funkcjonalności przez podmioty zewnętrzne. Mogą one dodawać kolejne formy płatności, porównywarki, inteligentne agregatory informacji i wszystko to, co w tym momencie projektantom nie przyjdzie do głowy. Wtyczki zewnętrzne powinny mieć wprowadzone odpowiednie zabezpieczenia związane z prywatnością i danymi osobowymi, podobnie jak mobilne systemy operacyjne.
- Konfigurowalność. Aplikacja kliencka powinna być wysoce konfigurowalna, a jednocześnie prosta w obsłudze. Przy bardziej rozbudowanym systemie ilość informacji i funkcji może użytkownika przytłoczyć, a zatem trzeba zaproponować proste mechanizmy ukrywania informacji. Można się przyjrzeć metodom stosowanym w Google Now lub na Facebooku, gdzie ukrywanie niechcianych treści jest stosunkowo proste. Użytkownik powinien mieć także możliwość ręcznego wybrania obszarów zainteresowań, na przykład po kategoriach, obszarach miasta itp.
- Interoperacyjność. System powinien być przygotowany na współpracę z innymi systemami o podobnej funkcjonalności, na przykład FourSquare, Google Business, Open Street Maps, systemy płatności. W tym momencie trudno wskazać konkretne, bo zależeć to będzie od kategorii, tablicy informacyjnej i listy kontekstowej. Można sobie wyobrazić, że w kinie będzie można zobaczyć przy każdym z filmów ocenę z różnych portali filmowych, zwiastun z YouTube i zapłacić Paypalem. Katalog współpracujących systemów warto przygotować wstępnie i utworzyć pewien model komunikacji.
Nie wszystko da się wymyślić na początku projektowania systemu. Dlatego kluczowe wydaje się być jego możliwie szerokie otwarcie, by różni ludzie mogli dokładać do niego różne elementy. Kreatywność ludzi jest nieograniczona i warto z niej korzystać.
Jacek Zadrożny
Grudzień 2015 rok
Materiał opracowany w ramach projektu „Wirtualna Warszawa” – Tyflopolis