Z psem przewodnikiem chodzi się łatwiej
Rozmowa z Agnieszką Pelczarską, właścicielką psa przewodnika, która od 8 lat porusza się, korzystając z jego pomocy. Pies pomaga osobie niewidomej ominąć przeszkody − wskazuje schody, windę, drzwi, przejścia dla pieszych. Jest nie tylko pomocnikiem, ale też przyjacielem. Ułatwia bezpieczne przemieszczanie się, ale wymaga również uwagi i troski. Obie strony mają do siebie zaufanie, a to warunek niezbędny, aby wspólne poruszanie się było możliwe.
Od kiedy porusza się Pani z psem przewodnikiem?
Mój pies jest ze mną ponad 8 lat. Zgłosiłam się po niego do organizacji szkolącej psy, musiałam przejść wszystkie potrzebne procedury kwalifikacyjne, m.in. zdać test z orientacji przestrzennej i samodzielnego poruszania się z białą laską, a także 2-tygodniowy kurs zżywania się z psem, na którym uczyłam się, jak z nim pracować. Kurs zakończony był egzaminem z zakresu poruszania się z psem przewodnikiem. Teraz mój labrador ma 9 lat, ile jeszcze będzie pracował, zobaczymy. Myślę, że łączy nas silna więź, powstała ona przez lata, które jesteśmy ze sobą.
W czym pomaga Pani pies?
Pies pomaga mi w poruszaniu się, omijaniu przeszkód, znajdowaniu − przejść przez ulicę, drzwi, schodów (rozpoznaje schody w górę, w dół, schody ruchome). Pomaga mi wsiąść do autobusu czy metra, a tam wskazuje wolne miejsce lub takie, które jest dogodne do stania. Pies przewodnik prowadzi osobę niewidomą, ale to osoba niewidoma nim kieruje. To przewodnictwo psa polega na bezpiecznym omijaniu przeszkód, wykonywaniu poleceń, ale nasze przewodnictwo polega na odpowiednim wydawaniu komend. To osoba niewidoma musi wiedzieć, którędy chce iść. Mój pies uwielbia podróżować. Kiedy stoję na przystanku, to leży obok mnie, ale gdy zobaczy jadący autobus, podrywa się i tak się cieszy, że z trudem mogę go utrzymać.
Jakie są zalety posiadania psa przewodnika, a jakie wady?
Widzę więcej korzyści z posiadania psa przewodnika. Jest to fajna relacja między człowiekiem a zwierzęciem. Aby mieć psa, trzeba lubić zwierzęta. Pies jest pomocą rehabilitacyjną, ale również żywą, czującą istotą, naszym przyjacielem, którym mamy obowiązek się opiekować, na pewno nie jest żywym „robocikiem” do wykonywania poleceń.
Wad moim zdaniem nie ma, ale należy rozważyć pewne kwestie. Trzeba mieć dla psa czas – wychodzić z nim 4 razy dziennie, zapewnić mu trening i zabawę, odpowiednie jedzenie. Ważna jest też opieka weterynaryjna, taka jak np. szczepienia, zapewnienie obroży przeciwpchelnej, zaplanowane wizyty kontrolne, a także pomoc w sytuacji, gdy pies zachoruje. A kiedy chcemy wyjechać na wakacje, to musimy wybrać takie miejsce, gdzie będzie można pojechać z psem. Należy również pamiętać o tym, że pies gubi sierść, czasem brudzi i trzeba po nim sprzątać.
Czy pies pracuje cały czas, czy ma też chwilę na relaks?
Pies pracuje tylko wtedy, kiedy pomaga mi w przemieszczaniu się. Natomiast w domu odpoczywa – ma dobre jedzenie, wygodne posłanie oraz zabawki. Codziennie po pracy bawię się z moją suką. Zresztą sama upomina się o zabawy. Kiedy siedzę przy komputerze, podchodzi do mnie, poszczekuje, popycha mnie nosem, zachęca do zabawy.
Czy z psem przewodnikiem można wejść wszędzie?
Nie miałam żadnych problemów z wejściem z psem do restauracji czy kawiarni. Kiedy idę z psem do osiedlowego sklepu lub drogerii, to nawet nie muszę się ruszać, bo zaraz ktoś podbiegnie i przyniesie mi zakupy zrobione według listy z kartki, którą mam przy sobie. Nie spotkałam się z problemami z wejściem z psem do jakichś miejsc. Natomiast istotne jest, aby inne osoby pamiętały, że mój pies pracuje, prowadząc mnie, i nie nawiązywały z nim kontaktu − nie wołały czy głaskały. Pies powinien skupiać uwagę tylko na mnie i wykonywanym zadaniu.
Czy w trakcie przemieszczania się z psem napotyka Pani jakieś trudności?
Czasami są trudne momenty podczas podróżowania, gdy podchodzi właściciel z innym psem, aby się przywitać. Właściciel nie rozumie, że mój pies w tym czasie pracuje i jego pies rozprasza mojego. Kolejne zagrożenie to pies puszczony luzem, który właśnie podbiega do mojego psa z różnymi zamiarami, przyjaznymi lub nie. Pies wtedy również się rozprasza i może dojść do niebezpiecznej sytuacji. Problem pojawia się, kiedy przechodzimy przez przejście dla pieszych, a z drugiej strony idzie drugi pies i trzeba się minąć.
Czy Pani pies kiedykolwiek wykazał wyuczone nieposłuszeństwo? Dzieje się tak wtedy, gdy pies sam podejmuje decyzję, np. jest czerwone światło i jedzie samochód, a właściciel mówi do psa idź, a zwierzę nie wykonuje zadania.
Nie zdarzyła mi się taka sytuacja. Staram się dobrze orientować w przestrzeni. Mam też na uwadze to, że musi być między nami zaufanie – ja muszę zaufać psu, a on mi. Bez tego nasza współpraca byłaby niemożliwa.
A jak nagradza Pani psa?
Nagradzam ją słownie, poza tym mam przy sobie woreczek z nagrodami. Kiedy wykona dobrze zadanie, daję jej nagrodę.
Co powiedziałaby Pani innym osobom niewidomym, dlaczego warto mieć psa przewodnika?
To na pewno nie jest prosta decyzja, dlatego należy ją dokładnie przemyśleć. Ja zdecydowałam się na psa przewodnika, ponieważ poruszanie się z białą laską było dla mnie psychicznie obciążające. Kiedy prowadzi mnie pies przewodnik, nie skupiam się na drodze, tylko na pracy z psem, i droga od punktu A do punktu B mija mi fajnie, miło i przyjemnie. Jakby mimochodem przemieszczam się po trasie i wkrótce jestem u celu. Komfort jest dużo większy, a człowiek szybciej porusza się z psem, niż idąc z białą laską. Pies prowadzi mnie, omijając słupki i inne przeszkody. Bardzo rzadko zdarza się, abym o coś zahaczyła. Raźniej jest człowiekowi przemieszczać się z psem i ludzie pozytywnie na nas reagują.
Polski Związek Niewidomych realizuje obecnie projekt pt. „Budowanie kompleksowego systemu szkolenia i udostępniania osobom niewidomym psów przewodników oraz zasad jego finansowania” we współpracy z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (wnioskodawcą projektu) oraz partnerami: Fundacją na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Labrador – Pies Przewodnik, Fundacją Pies Przewodnik, Fundacją Psie Serce oraz Fundacją Vis Maior.
Joanna Rodzewicz