Treść artykułu

Lekarka bada wzrok pacjentki

Nowa terapia dla pacjentów z AMD oraz DME

Nowa terapia dla pacjentów ze zwyrodnieniem plamki żółtej i cukrzycowym obrzękiem plamki została właśnie dopuszczona do użytku w Unii Europejskiej. Takie zastrzyki, mogą być podawane pacjentom rzadziej, zwiększając komfort terapii.

W Polsce mamy ok. 3 mln chorych na cukrzycę, z czego ok. 1/3 ma zwyrodnienie plamki, a 300 tys. wymaga leczenia. Natomiast na AMD choruje ok. 1,2–1,9 mln osób, z czego 130–140 tys. stanowią pacjenci z nAMD (zaawansowaną postacią tej choroby).

– Mamy to szczęście, że w tej chwili funkcjonują dwa połączone ze sobą programy lekowe – program leczenia obrzęku plamki związanego z wiekiem i cukrzycowego obrzęku plamki. Są to bardzo dobre programy lekowe – mówi prof. Edward Wylęgała, kierownik Kliniki Okulistyki w Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach, prorektor ds. rozwoju i transferu technologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. – Dzięki temu, że mamy te programy lekowe, pacjenci mogą być leczeni bezpłatnie i nie ślepną. W przypadku cukrzycowego obrzęku plamki pacjenci mają szansę nie tylko na to, żeby zahamować chorobę, ale większość z nich może być całkowicie wyleczonych. To jest wielki sukces medycyny.

Dla pacjentów z chorobami siatkówki pojawiają się nowe, innowacyjne leki, takie jak farycymab – pierwsze dwuswoiste przeciwciało do oczu stosowane w celu przeciwdziałania AMD i DME. W tym roku Komisja Europejska zatwierdziła ten nowy lek do stosowania w Europie. Jest on dostępny w Polsce w prywatnych klinikach okulistycznych, ale nie jest jeszcze objęty refundacją.

– Ten lek ma podwójne działanie: przeciwzapalne, a także hamuje powstawanie nowych naczyń krwionośnych, które niszczą plamkę – mówi prof. Edward Wylęgała.

Co istotne, badania kliniczne wykazały, że preparat zmniejsza też częstotliwość iniekcji doszklistkowych – mediana liczby zastrzyków z farycymabem była o 33% niższa w porównaniu z afliberceptem w ciągu dwóch lat. Dzięki temu przebieg leczenia może być dużo mniej uciążliwy dla pacjentów z nAMD i DME.

– Sam fakt, że zastrzyków będzie mniej, przełoży się na większy komfort pacjentów. Zastrzyk do gałki ocznej nie jest bolesny, ale każdy się go boi. Poza tym rzadziej trzeba będzie przyjeżdżać do lekarza, a to też jest dla pacjentów policzalna korzyść – dodaje ekspert ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Źródło: Newseria

Oprac. JR/Centrum Komunikacji