Treść artykułu

młoda dziewczyna stoi bokiem na żółtym tle i krzyczy coś przez megafon

Wasze sprawy: Jak mówić, żeby inni nas rozumieli

Internet pełen jest memów o wymaganiu przez dziewczyny „domyślania się”, czego chcą. Hasło: „domyśl się” przylgnęło do kobiet jako ich cecha nadrzędna. Może coś w tym jest. Jednak myślę, że każdy z nas lubi czuć się zrozumiany i ważny dla kogoś, bez względu na płeć. Przecież w taki sposób buduje się bliskość – wzajemnym dbaniem o swoje potrzeby.

Sami jednak, bardzo często nieświadomie, sprzyjamy temu, że inni nie wiedzą, o co nam chodzi. Pielęgnujemy tym sposobem przekonanie, że innym na nas nie zależy, że nas nie rozumieją i nie dbają o nasze potrzeby. Prawda jest jednak bardzo często zupełnie inna – okazuje się, że nie potrafimy ich komunikować w jasny sposób. Zamiast tego, gdzieś z tyłu głowy, oczekujemy, że nasz rozmówca ma nadprzyrodzone możliwości czytania w myślach jak Lord Sithów z „Gwiezdnych wojen”. Niestety realne życie boleśnie doświadcza nas na każdym kroku. Nie spotkamy w nim partnera niczym Edward z sagi „Zmierzch” umiejącego odczytywać nasze potrzeby zanim jeszcze sami sobie je uświadomimy.

I tu na ratunek przychodzi nam sztuka komunikacji. Co prawda nie posiądziemy nieziemskich mocy (swoją drogą nie wiem, czy to byłoby aż tak korzystne w realu), ale możemy sprawić, abyśmy byli dla innych nieco bardziej zrozumiali i otrzymywali to, o co nam chodzi.

Jak wyrażać własne potrzeby?

Zanim odpowiem na to główne pytanie, uważam, że podstawą jest określenie, czego właściwie potrzebujemy. Każdemu z nas zdarza się doświadczać różnych nieprzyjemnych stanów. Chcemy wtedy, aby ktoś nam pomógł w poradzeniu sobie z nimi. Żeby jednak móc coś konstruktywnego z tym zrobić, poprosić kogoś o pomoc, my sami musimy wiedzieć, co się właściwie z nami dzieje. Dlatego bazą do rozwijania umiejętności skutecznej komunikacji jest wiedza na temat samego siebie. Jak ją zdobyć? Przyjrzyj się sobie, wsłuchaj się w siebie. Pomyśl, co lubisz, co ci przeszkadza, na co masz ochotę, do czego dążysz. Weź kartkę i zrób prosty rachunek dotyczący tego, jakie są twoje potrzeby oraz pragnienia – zastanów się, jak je realizujesz, w jakim stopniu je zaspokajasz. Aby było ci łatwiej, zachęcam do sięgnięcia po listę potrzeb M. Rosenberga – znajdziesz ją w Internecie.

Kolejnym krokiem do poznania siebie jest uważność na swoje emocje. Jest to umiejętność rozpoznawania pojawiających się emocji, poszukiwania ich przyczyn oraz wiedza na temat tego, jak się nimi zaopiekować. Wsłuchiwanie się w nie dużo mówi nam właśnie o naszych potrzebach. Każda z nich ma swoją funkcję i wskazuje na ważne aspekty. Kiedy jesteśmy smutni – prawdopodobnie wydarzyło się coś, co oceniamy jako stratę, porażkę. Złość mówi nam o tym, że jakieś nasze potrzeby są niezaspokojone lub nasze granice są przekraczane. Lęk podpowiada nam, że dzieje się coś, co postrzegamy jako zagrożenie. Oczywiście emocje są zależne od naszej subiektywnej oceny rzeczywistości, dlatego nie zawsze odpowiadają faktom i potrafią również utrudniać nasze funkcjonowanie (np. gdy odczuwamy wysoki poziom lęku, a faktycznie nie ma zagrożenia), ale za to oddają to, co dzieje się w naszym wnętrzu – w sferze wewnętrznych pragnień i ocen.

Wyrażanie siebie – czyli w jaki sposób pokazujesz to, co wiesz o samym sobie

Jest to kolejny ważny punkt w skutecznym komunikowaniu się z innymi. Nie wystarczy przecież wyłącznie wiedzieć, czego się chce i potrzebuje, a potem powiedzieć słynne: „Domyśl się”. Trzeba to jeszcze potrafić wyrazić w sposób zrozumiały dla odbiorcy.

  • Proszenie o pomoc

Jednym z obszarów wyrażania siebie jest umiejętność proszenia o pomoc. Dla wielu osób jest to coś, co kojarzy się z bezradnością czy pokazywaniem swojej słabości. To z kolei łączy się dla nich z ocenianiem siebie jako niekompetentnego, ułomnego. Dlatego łatwiej im wyrażać to, czego nie chcą niż powiedzieć, co chcieliby, aby ktoś zrobił. Niestety powiedzenie czego nie chcemy znowu wprowadza odbiorcę komunikatu w tryb: „Domyśl się”. Jeśli się domyśli i odpowie na naszą potrzebę, to świetnie, jednak często, nawet jeśli ma bardzo dobre zamiary, nie trafia. Powoduje to tylko frustrację po obu stronach – z powodu niespełnionych oczekiwań i braku poszanowania dla starań. A frustracja jest stanem, który nie sprzyja budowaniu dobrych relacji.

Warto więc pamiętać, żeby prosząc, mówić jasno czego chcemy, opisać w swojej prośbie zachowanie, jakiego oczekujemy np. „Usiądź przy mnie i wytłumacz mi, jak zrobić to zadanie”, a jeśli trzeba, określić również, kiedy chcielibyśmy, żeby nasz rozmówca wykonał naszą prośbę. Komunikat przekazany w ten sposób ma z pewnością większe szanse na powodzenie niż oczekiwanie, że rozmówca odczyta nasze myśli.

  • „Komunikat ja”

Kolejny obszar skutecznej komunikacji to umiejętność wyrażania własnego zdania. I tu pojawia się wiele obaw: a jeśli ktoś pomyśli o mnie coś złego, a jeśli, wyrażając własne zdanie, kogoś obrażę? Zwykle te obawy „blokują” wiele osób przed wyrażaniem swojego stanowiska. Jak sobie więc z tym poradzić?

Przede wszystkim sami musimy poukładać swoje myśli – zwłaszcza jeżeli czujemy, że nasze granice są przekraczane, to mamy prawo o tym jasno powiedzieć. Warto jednak wyrazić to w taki sposób, aby nie przekraczać granic innych osób. Z pomocą przychodzi nam tu technika zwana „komunikatem ja”. Jest to sposób wyrażania własnych oczekiwań wobec innych, tak by zrozumieli, czego w danej chwili potrzebujesz i jaka jest tego przyczyna. „Komunikat ja” nazywa się tak dlatego, że mówi tylko o tobie, nie ocenia innych, opisuje jedynie ich zachowania. Jest to zatem asertywna forma komunikacji – opiera się na jasnym przekazaniu oczekiwań z poszanowaniem zarówno siebie, jak i rozmówcy.

„Komunikat ja” składa się z czterech części:
  1. Opis moich uczuć („Ja czuję…”),
  2. Konkretny opis zachowania drugiej osoby – to co widzisz, bez oceniania („Kiedy ty…”),
  3. Opis swojej potrzeby („Ponieważ…”),
  4. Wyrażenie prośby („Chciałbym…”).

Cały komunikat może brzmieć następująco: „Mamo, czuję złość, kiedy bez pytania przeglądasz rzeczy w moim pokoju, ponieważ mam wrażenie, że mi nie ufasz. Chciałabym, żebyś tego nie robiła”.

Zaletą stosowania tego przekazu jest niewątpliwie to, że nie zakładamy z góry czyjejś intencji, nie oceniamy. Pozwala on na rozwinięcie rozmowy i wyjaśnienie sytuacji oraz ustalenie nowych reguł. Ponieważ stosując ten komunikat, nikogo nie atakujemy, nie wchodzimy w kłótnie i spory – druga osoba ma możliwość przemyśleć swoje postępowanie, a nie automatycznie przyjmować postawę obronną.

Skuteczna komunikacja jest czymś, bez czego nie da się budować autentycznych i bliskich relacji z innymi ludźmi. Pamiętaj jednak, że do tego potrzebna jest przede wszystkim znajomość siebie. Warto przyglądać się sobie, swoim reakcjom na różne sytuacje i próbować łączyć je z różnymi myślami na temat siebie i świata. To dużo mówi o naszych potrzebach, ale myśli wpływają także na nasze zachowania i relacje z innymi. Można to porównać do patrzenia na świat przez różnokolorowe okulary – w zależności od tego, jakie są nasze przekonania, tak będziemy odczytywać intencje innych względem nas. Ponieważ jest to bardzo subiektywne, warto mówić o tym, co zauważamy, jak to odbieramy i czego potrzebujemy. Przecież każdy z nas jest inny, nie czekajmy więc aż ta druga strona się „domyśli”.

Fot. Shutterstock

***

Artykuł ukazał się w „Pod lupą” nr 5/2022.

Więcej zarówno o czasopiśmie, jak i prenumeracie dowiesz się, klikając tutaj: https://pzn.org.pl/wydawanie-czasopism/pod-lupa/.

Wydawanie czasopism i biuletynu jest współfinansowane ze środków PFRON.